Drugi pełnometrażowy film Almodovara. Sam autor przyznał, że nie wszystko zostało w nim dopracowane. Jednakże "Labirynt namiętności" można także traktować jako swoisty klucz do pozostałych jego filmów. Wszystkie wątki poruszone w tej produkcji znajdują swoje odzwierciedlenie i kontynuacje w późniejszych jego filmach. Oprócz niedopracowania filmy minusem jest także słaba interpretacja roli Cecilia Roth, która nie oddała najlepiej idei swej postaci.
Podobny film Almodóvara to "Kobiety na skraju załamania nerwowego", który zdecydowanie bardziej polecam.
A oprócz tego wszystkiego co napisałeś, jest jeszcze jeden fakt:pod napisy końcowe skopiowali The Yardbirds z 1965 roku robiąc własne wykonanie "Still I'm sad".