Zauważyłem, że zakładanie tematów na forach filmów powoduje, że wypowiada się na nich
absolutnie każdy, kto film widział i często skutkuje pyskówkami. Dużo lepszy efekt daje
założenie tematu na forum reżysera filmu (aktora - kiedy mówi się o roli, operatora - o
zdjęciach, etc.).
Dlatego chciałbym zasięgnąć opinii dotyczących "Skóry". Na mnie film zrobił duże wrażenie,
przede wszystkim oryginalną fabułą, od której reżyser wyszedł w kierunku rozmyślań
dotyczących tożsamości seksualnej. Sporo szokujących scen, świetne zdjęcia i w końcu
porządna rola Banderasa. Jestem jednak ciekaw jak widzą najnowsze dzieło Pedro jego
fani.
A co w nim obrzydliwego? Almodóvar ogranicza się do sugestii, a że historia jest szokująca - dokładnie taka ma być, i to jest w niej najciekawsze. Nie jest banalna i wtórna, a do tego prowadzi do ciekawych przemyśleń.
To są jednak nieco przewrażliwieni, to raz. Wypada też poczytać, na co się idzie, to dwa. Ja po tym, co przeczytałem o filmie, dostałem mniej-więcej to, czego oczekiwałem (w warstwie wizualnej i kwestiach obrzydliwości etc.).
Powiem szczerze, że na mnie też Skóra zrobiła dosyć duże wrażenie i nawet pomimo wad czy niedociągnięć uważam, że film miał hm raczej dużą wartość artystyczną... I też myślę podobnie jeśli chodzi o obrzydliwość filmu; osobiście nie widzę w nim nic bardziej obrzydliwego ponadto z czym można się spotkać gdzie indziej..
Fabuła jest moim zdaniem niesamowita, kolejność odkrywania sekretów jak najbardziej dodaje wartości filmowi. Pedro porusza ważne tematy; tak jak już ktoś wyżej napisał: tożsamość seksualna, zemsta, wybaczanie, fałszowanie emocji w skrajnych sytuacjach, zaufanie, tak często nadużywane dla własnych, niekoniecznie nikczemnych celów.
Dokładnie zgodzę się z przedmówcą, jeśli chodzi o kwestię dozowania emocji i odkrywania tajemnicy: to jest moim zdaniem jeden z głównych plusów tego filmu. W samym filmie nie widzę niczego obrzydliwego, jeśli ktoś myśli o obrzydliwych scenach erotycznych to ewentualnie można by było się ich doszukać w filmie "Rok przestępny" i to też nie do końca, ale to inny temat. To prawda, mamy do czynienia z trochę innym Almodovarem, ale wydaje mi się, że każdy artysta (tak jak każdy człowiek) przechodzi ewolucję zarówno światopoglądową jak i artystyczną i po prostu zmienił trochę swój sposób wyrażania. Nie powiem, że na gorszy. Zanim obejrzałam film bałam się, że to będzie powiew komercji, ale miło się zaskoczyłam: film wywarł na mnie dobre wrażenie i nie ma mowy o żadnej komercji. Almodovar nadal jest Almodovarem.
Skóra zrobiła na mnie duże wrażenie - to w 100% Almodovar, mimo, że zdystansowany, chłodny i "zdehisteryzowany". Już Przerwane Objęcia zapowiadały "ochłodzenie" , ale nie do końca mnie wtedy ta droga przekonywała. Poza tym Skóra ujęła mnie bogactwem nawiązań do innych obrazów w treści, a w formie do kina lat 40-50 XX wieku. Pedro, jak mało który reżyser, trzyma poziom od 30 lat, dojrzewając jak wino.
Skóra w której żyję to, moim zdaniem, najlepszy film Almodovara. W niesamowity sposób pokazana relacja - przemocowiec ofiara. Wspaniale ukazana bezradność pokonanego i absolutna władza tyrana. Piękny film o granicach w pozostawaniu sobą w każdej sytuacji.
Naskakują na ten film w większości 'przypadkowi widzowie', którzy nie są gotowi, czy też nie tolerują takiej wulgarności. Fani Pedro są już przyzwyczajeni do takich obrazów, ba! porównując do filmu "Prawo pożądania", "Skóra..." to sielanka hah ; D. Zmierzam do tego, że jeżeli ktoś nie lubi stylu Almodóvara - to nie spodoba się mu jego najnowszy film. Produkcje Pedro trzeba też umieć oglądać. Fani wiedzą co mam na myśli. Ten kto skupia się tylko na przelatujących klatkach, które w dodatku przyprawiają go o obrzydzenie - powinien iść na spacer, a film odesłać w zapomnienie. Może nie byłoby tylu hejterów.
Moja refleksja po obejrzeniu filmu: "Cholernie dobry reżyser z tego Almodovara - żeby z takiej cieniutkiej książeczki zrobić taki cholernie dobry film!" ;]