Brawo!!W końcu ktoś zauważył głębszy sens i konkretny przekaz w tym filmie. Martwi mnie to, że ludzie tylko pobieżnie oglądają filmy Almodovara (choć najczęściej już po pierwszym są tak zbulwersowani że nie sięgają po kolejny) i nie starają się choć przez chwilę skupić się na wartościach i przekazie tego filmu. O czym to dowidzi?? O tym że dzisiejsze społeczeństwo szuka tylko tzw. lekkich filmów (najczęściej typowo amerykańskich, naiwnych, cukierkowych) żeby uciec od szarej i jakże trudnej rzeczywistości, czy po prostu są tak głupi, że nie zauważają problemu o którym mówi "Złe Wychowanie"?? Wydaje mi się, że taktowne będzie pozostawienie tego bez komentarza ;) POZDRAWIAM!!

i twoi znajomi, i ty - oboje się mylicie. rany, tu nie chodzi o problem molestowania nieletnich przez kler. to nośny temat, który staje się tylko pretekstem do opowiedzenia ciekawej historii o niebanalnej konstrukcji. motyw filmu w filmie jest tu doskonały, postmodernistyczna zabawa. a wy robicie z almodovara kino społeczne...

i jeszcze słowo do yrenki:
"Martwi mnie to, że ludzie tylko pobieżnie oglądają filmy Almodovara (...) i nie starają się choć przez chwilę skupić się na wartościach i przekazie tego filmu"
no błagam. to też nie jest generalizowanie?
nie wiem, jakimi ludźmi się otaczasz. moi znajomi jednak doceniają filmy, które są tego warte.

"O czym to dowidzi?? O tym że dzisiejsze społeczeństwo szuka tylko tzw. lekkich filmów (...) żeby uciec od szarej i jakże trudnej rzeczywistości"
niezły z ciebie socjolog...
jakie filmy almodovara widziałaś? wiesz, że kręcił także lekkie filmy? szczerze je polecam.

stajesz się jednym z najmilszych do obserwowania użytkowników filmwebu. dodałam cię wręcz do ulubionych.

Mamy królową sarkazmu, jak miło, brawo!! :)
Hmmm, widzę ze muszę dokładniej się wypowiadać, bo ktoś lubi chwytać za słówka i dorabiać sobie ideologię. Popracuję nad tym, tak zrobię... Ahhh i jeszcze jedno - wydaję mi się, że zarówno Ty jak i "my" mamy racę, więc wystarczy jak tylko złożymy to do kupy i wyjdzie nam to co chce przekazać ten jakże fascynujący człowiek.

nie chwytam i nie dorabiam. odniosłam się tylko do tego, co napisałaś, bo drażnią mnie takie ogólnikowe, krzywdzące stwierdzenia. po prostu ja bałabym się napisać, że ludzie, oglądając almodovara, w ogóle nie starają się skupić na tym, co chce on przekazać.
wybacz - może faktycznie słowo "generalizowanie" jest przereklamowane, ale w tej sytuacji znajduję dla niego uzasadnienie.

aha, a o tych lekkich filmach mówię poważnie. obejrzyj "kobiety na skraju..." albo "zwiąż mnie". to świetne, lekkie komedie.
i nie chcę toczyć wojen, wyraziłam tylko swoją - moim zdaniem sensowną - opinię.

Tak zrobię, bo akurat mam w planach obejrzeć "Kobiety na..." i wtedy pewnie będę mieć lepszy obraz jego twórczości, oraz więcej argumentów aby tłumaczyć ludziom, że Pedro wcale nie jest chorym człowiekiem. A co do wojen, to była tylko zwykła wymiana zdań ;)
Pozdrawiam.

Więc tak jak już wcześniej pisałam, postaram się wyrażać konkretniej, aby nikogo nie urazić i nie dawać do zrozumienia iż posługuję się ogólnikami, bo sama tego nie trawie.

okej, to się cieszę. :)